Witamy w kwietniu! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Pandemiczny „boom” na urodę

21.05.2021 11:05:21

Podziel się

Wiele branż cierpi z powodu trwającej pandemii oraz wprowadzanych lockdownów. Nie należy do nich jednak medycyna estetyczna, która na całym świecie przeżywa aktualnie prawdziwy boom, a kliniki piękności odnotowują rekordowy wzrost zainteresowania zabiegami medycyny estetycznej oraz operacjami plastycznymi. Dlaczego, mimo trudnej sytuacji gospodarczej i ekonomicznej, dużo osób decyduje się właśnie teraz poprawić swoją urodę?

Tekst: Izabela Sowińska - Bajon
Zdjęcie: Unsplash

Może być to związane z tym, że aktualnie (w większości) mamy więcej czasu… dla siebie. Nie tracimy go aż tyle na dojazdy, wyjścia, załatwianie spraw „na mieście” jak przed pandemią. Więcej czasu (jak nie cały) spędzamy w domu, a spotkania zawodowe przenieśliśmy na Zooma lub inne popularne komunikatory. Będąc w domu, mamy więcej czasu na przeglądanie się w lustrze (i w oknach internetowych kamerek!), a co za tym idzie – ocenianie samego siebie, analizowanie i… porównywanie z innymi. To może powodować, że chętniej decydujemy się na działania, które mogą podnieść samoocenę, a z których wcześniej nie korzystaliśmy, bo z różnych względów obawialiśmy się ich, bądź nie były one w naszym finansowym lub czasowym zasięgu, jak np. operacje plastyczne.

Kiedy jesteśmy w domu

Nie bez znaczenia jest również przejście na zdalny tryb pracy. Może ona „ułatwić” podjęcie decyzji o poddaniu się zabiegowi. Dzięki pracy z domu znika bowiem problem kłopotliwej rekonwalescencji, którą trzeba odbyć nawet po drobnych zabiegach. Praca z domu daje możliwość spokojnego dojścia do siebie bez informowania o przebytym zabiegu innych (co może stanowić dodatkowy atut, ponieważ nie każdy chce się tym chwalić) czy nawet wykorzystania urlopu. Podczas spotkań online nie zawsze musimy mieć włączoną kamerę. Nikogo nie interesuje, jak wyglądamy, co aktualnie mamy na sobie czy gdzie dokładnie siedzimy – ważne, żebyśmy znali swoje zadania i obowiązki, i się z nich wywiązywali. Nawet jeśli włączenie kamery na spotkaniu online jest egzekwowane, to przecież zawsze można założyć maseczkę, która zgrabnie ukryje poprawki w okolicach ust, policzków czy nosa. To samo dotyczy poprawek całego ciała. Jakakolwiek operowana część nie zostanie zauważona, a osoba może poświęcić na rekonwalescencję tyle czasu, ile potrzebuje.

Co ważne, długi czas, który upłynie do pełnego powrotu do pracy stacjonarnej, może spowodować, że po prostu zapomnimy, jak koleżanka czy kolega z biura wyglądali przed pandemią. Wówczas istnieje małe prawdopodobieństwo, że dokonana zmiana zostanie szybko zauważona. Ten aspekt może również przyczyniać się do podjęcia decyzji o poprawie swojego wyglądu.

Kto jest idealny?

Długi czas spędzony w Internecie oraz w mediach społecznościowych powoduje również, że coraz częściej porównujemy się z innymi. Kanony urody dominujące na popularnych portalach społecznościowych są bardzo wygórowane i z reguły ciężko do nich dorównać. Obserwujemy chodzące ideały – piękne, zadbane, wysportowane sylwetki (często dodatkowo podrasowane odpowiednim filtrem) i sami pragniemy tak wyglądać. I jak w takim zestawieniu i przy tak wyidealizowanych osobach wypada nasz wygląd? Zwłaszcza w pandemii i w czasie pracy zdalnej, kiedy często elegancko ubrani jesteśmy tylko do połowy, a na nogach mamy ciepłe kapcie i wygodne spodnie od piżamy. Co prawda online prezentujemy się godnie, ale to, jak w środku czujemy się z tym wiecznym porównywaniem, wiemy tylko my sami.

Dążenie do doskonałości

Większość ludzi ma potrzebę systematycznego dbania o siebie, kiedy może wyjść z domu, ma motywację, towarzystwo i cel. Spędzając długie miesiące w domu może się zdarzyć, że przytyjemy, a treningi będziemy przekładać na wieczne „później” lub zupełnie stracimy zainteresowanie sportem, bo „skoro siłownia jest zamknięta, to nie zrobię treningu w domu – zacznę od nowa, kiedy Covid się skończy i znowu wszystko otworzą” itd... Błędne koło będzie trwać i może się okazać, że faktycznie zaczniemy myśleć, że tylko operacja da nam odpowiednią motywację do działania, a dzięki niej dobre samopoczucie wróci.

Jednak przed pojęciem ostatecznej decyzji warto zadać sobie pytanie, czy pragnienie zmiany jest podyktowane rzeczywistym kompleksem, który od dłuższego czasu uprzykrza życie, czy może tylko chwilową potrzebą wynikającą zupełnie z czegoś innego? Jeśli motywacja do dbania o siebie widocznie spada, ale mimo to ciągle wymagamy od siebie bycia „idealnym” jak osoby, do których na co dzień się porównujemy, wówczas warto popracować nad postrzeganiem samego siebie i zamiast do chirurga plastycznego wybrać się do psychologa, który pomoże w akceptacji i świadomej samoocenie. Jeśli jednak konkretna rzecz w naszym wyglądzie faktycznie stale nam przeszkadza, a decyzja o zabiegu jest dogłębnie przemyślana, wówczas czas pandemii i pracy zdalnej może okazać się idealny do wykonania długo odkładanego zabiegu. Nie tylko z uwagi na komfort spokojnej rekonwalescencji w domu, ale też możliwość „przetransferowania” na ten cel środków finansowych, które do tej pory były odkładane np. na wakacje, które z oczywistych względów się nie odbyły.

Wzrost zainteresowania zabiegami medycyny estetycznej w pandemii choć na pierwszy rzut oka może wydawać się nietypowy, nie powinien dziwić. Coraz częściej bowiem będzie dochodzić do powstawania zaburzeń w postrzeganiu własnego wyglądu, do czego przyczyniają się długie godziny spędzone online i patrzenie na swoje odbicie w ekranach komputerów, smartfonów i internetowych kamer. I wszystko wskazuje na to, że ten trend szybko się nie zmieni.