Port Sołacz

TEKST: Agata Siejak
WIZUALIZACJE: EV ARCHITECTS

„Chodźmy się sołaczyć” brzmiały nagłówki gazet sprzed 100 lat, bo Sołacz jest miejscem, w którym zawsze się bywało. To tu przychodziło mieszczaństwo chcące zaznać spokoju na łonie natury. Budowa parku trwała trzy lata (od 1908 do 1911 roku). Jego projekt został stworzony przez Hermanna Kube, który pełnił funkcję dyrektora Ogrodów Miejskich, a wykonany przez niemiecką firmę Tilo Neukranz. Park ma powierzchnię 14,63 ha, wybudowano go w podmokłej dolinie Bogdanki i, dzięki spiętrzeniu wód tej rzeki, otrzymano czarowne stawy, które są teraz znakiem rozpoznawczym miejsca. Posadzono specjalnie sprowadzane drzewa, krzewy i kwiaty, wybudowano wiele urokliwych mostów, dzięki czemu możemy mówić o angielskim stylu krajobrazowym.
Budynek, w którym będzie się mieścił Port Sołacz, wybudowano na Wystawę Wschodnioniemiecką, która odbywała się na terenie dzisiejszych Międzynarodowych Targów Poznańskich. Mieściła się w nim winiarnia, więc idealnie sprawdził się jako lokal gastronomiczny w nowym miejscu. Przeniesiono go w 1912 roku do Parku Sołackiego i przez ponad sto lat funkcjonował jako restauracja pod różnymi szyldami, np.  „Parkowa”,  „Sołacka”, „Sołacz”, „Wypoczynek”, „Piracka” czy w ostatnim czasie „Meridians”. Obojętnie pod jaką nazwą, zawsze był to jeden z bardziej znanych lokali w mieście. Odbywało się tam wiele wydarzeń kulturalnych, potańcówki i bankiety. Do czasu…

Powrót do czasów zasłużonej chwały
Niegdyś restauracja o wielkiej popularności, ostatecznie została nadgryziona zębem czasu. Niszczała zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, straciła swój czar i urok, aby później zostać przez większość zapomnianą. Zniknęła z gastronomicznej mapy Poznania i wręcz zaczęła psuć przepiękny krajobraz parku. Było to wielką szkodą, nie tylko dla mieszkańców dzielnicy, ale i całego miasta. Budynek, który przetrwał I i II wojnę światową, czekało zobojętnienie i zapomnienie do czasu gdy Międzynarodowe Targi Poznańskie postanowiły wziąć starego Meridiansa pod swoje skrzydła, wyremontować go, zrewitalizować jego otoczenie i na nowo przywrócić blask temu miejscu. Kompleksowa renowacja prowadzona jest tak, by obiekt zachował swój charakterystyczny wygląd, który na stałe wpisał się już w krajobraz Sołacza. Sporo zmian dotyczy tarasu. Będzie na nim więcej zieleni, ale i miejsc na stoliki, z przepięknym widokiem na park. Ta część restauracji ma zachęcać do spędzania czasu na świeżym powietrzu.

Smaczna kuchnia i wygodne apartamenty
Za projekt całego obiektu odpowiadają architekci z EV Architects. Mieli za zadanie stworzyć miejsce, które będzie przytulne, ale nie przytłaczające. Całość będzie cechować jasność i świeżość. Dziesięć apartamentów, zaprojektowanych w stylu minimalistycznym z elementami rustykalnymi, będzie wyposażonych w meble autorskiego projektu. Ma być wygodnie i przestrzennie.
Restauracja ma być perełką na gastronomicznej mapie Poznania. Na stanowisko szefa kuchni rozważano kandydatury najlepszych fachowców w swojej dziedzinie z całej Polski. Kto został wybrany? Jest to tajemnica, którą poznała zaledwie garstka osób. Podobnym sekretem objęte jest menu. Na tę chwilę wiadomo, że szef kuchni stawia na kuchnię polską z elementami śródziemnomorskimi. Wszystkie dania przygotowywane będą ze świeżych i lokalnych produktów. Każdy ma tam znaleźć coś dla siebie, dlatego w karcie dostępne będą najróżniejsze dania, w tym te bezglutenowe i wegetariańskie. Restauracja  „Port Sołacz” będzie idealnym miejscem zarówno na romantyczną kolację, spotkania z rodziną czy przyjaciółmi, jak i na spotkania biznesowe.

Tu tworzy się historia…
...powtarzają ludzie zaangażowani w powodzenie projektu.  „Port Sołacz” ma zostać wizytówką nie tylko Międzynarodowych Targów Poznańskich, ale i całego Poznania.
Smutny widok podniszczonego budynku zastąpi odnowiona fasada i designerskie wnętrza, dzięki czemu cały park zyska na uroku. Na kanałach social media  „Portu Sołacz” krok po kroku uchylane są kolejne tajemnice i to tam należy szukać daty otwarcia całego obiektu.