Witamy w kwietniu! Najnowszy numer SUKCESU jest już dostępny 🌞 zapraszamy do lektury najpopularniejszego magazynu lifestylowego o Poznaniu 🌞  

Organizator:

Sister Power podbija świat

15.01.2020 12:00:00

Podziel się

Agata i Kasia to siostry, które stworzyły unikalny blog Blingsis (niegdyś Pica Pica). Ich praca została doceniona przez International Jewellery London, a blog zajął drugie miejsce w rankingu najlepszych blogów biżuteryjnych na świecie! O tym skąd czerpią siłę do działania i jaki jest ich przepis na sukces opowiadają Marcie Józefczak.

ROZMAWIA: Marta Józefczak
ZDJĘCIA: Katarzyna Jankowiak

Stworzyłyście bloga, który zajął drugie miejsce w ogólnoświatowym rankingu blogów. Pozwólcie, że pogratuluję Wam sukcesu.

Katarzyna Jankowiak: Dziękujemy bardzo (uśmiech).

Agata Jankowiak: Dla nas niezwykła była sama nominacja. Wśród nominowanych blogerek były takie, które podziwiałyśmy, które spotykamy na międzynarodowych targach i które są w branży od ośmiu, a nawet dziesięciu lat. Teraz my mogłyśmy znaleźć się w tym zaszczytnym gronie, co jest dla nas ogromnym wyróżnieniem.

Znalazłyście niszę – biżuterię. Czy wasze artystyczne wykształcenie – obie jesteście absolwentkami poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego – pomogło Wam w wyborze tematu blogowania? 

KJ: Pamiętam moment, w którym Agata, po odebraniu dyplomu z rzeźby, kończyła jeszcze PR i marketing na SGH, a ja fotografię. Pewnego dnia przyszła do mnie ze swoim pomysłem. Opowiedziała o koncepcji stworzenia pierwszego polskiego profesjonalnego bloga o biżuterii, o przygotowanej strategii. Zapytała, czy chciałabym z nią współtworzyć projekt i zająć się wizualną stroną. Oczywiście się zgodziłam.

AJ: I zaczęłyśmy. Nie było drugiej takiej strony w polskiej blogosferze, więc nie miałyśmy się na kim wzorować. Nasza koncepcja była jasna: tworzymy specjalistyczny blog o biżuterii. Po trzech miesiącach od premiery bloga wysłałyśmy pierwsze zapytanie ofertowe do dużych firm biżuteryjnych. Nie bałyśmy się. Odpowiedziała marka Apart. Pojechałyśmy na spotkanie, gdzie bardzo ciepło nas przyjęto. Pamiętam, że pani z marketingu była zachwycona naszym pomysłem, co więcej, myślała, że działamy na rynku już kilka lat! To pokazało, że nasz blog od samego początku był na wysokim poziomie. Spotkanie zaowocowało wspólnym wyjazdem na pierwszą sesję do Londynu.

To oznacza, że w Poznaniu można stworzyć fajny biznes? 

AJ: Oczywiście. Nie jest to zależne od miejsca, ale ludzi, którzy tworzą projekt. To oni są najważniejsi. Ich pasja, umiejętności oraz zaangażowanie. Z Poznaniem jesteśmy związane sercem i duchem ponieważ mamy blisko do rodziny, tu mieszkają nasi przyjaciele. Poznań jest przystanią, do której chętnie wracamy i w której czujemy się dobrze.

Inspiracji szukacie za granicą. Czy to oznacza, że polski rynek biżuteryjny nie jest ciekawy?

AJ: Oczywiście jest ciekawy. Jednak to świat wyznacza trendy. Zauważamy, że powoli to my zaczynamy przenosić te trendy na rynek polski. Trzeba podkreślić, że polski rynek biżuterii jest specyficzny. Kobiety nadal podchodzą do kwestii zakupu biżuterii z rezerwą. Widzimy dwa źródła tego zjawiska. Po pierwsze jest to problem finansowy, a drugi to odwaga. Wolimy częściej zainwestować w drogie buty, torebkę niż w biżuterię.

KJ: Jeżeli już zdecydujemy się na zakup biżuterii, to często jest to prosty naszyjnik ze srebra lub złota. Czasem mamy nieco droższy pierścionek zaręczynowy. W biżuterii codziennej natomiast króluje skromna klasyka.

AJ: Mamy oczywiście wielu polskich jubilerów tworzących biżuterię z porządnych materiałów. Dobrym przykładem jest marka Bytomski jewellery, która używa złota Fairmined wydobywanego w sposób bezpieczny dla ludzi i środowiska. Na polskim rynku są również marki luksusowe, jak np. La Marqueuse, których właścicielki inwestują w dobre kamienie z certyfikatem GIA czy HRD Antwerp. Z kolei projektanci biżuterii artystycznej ze Stowarzyszenia Twórców Form Złotniczych robią odjechane prace, doceniane za granicą. Biżuteria Marcina Tymińskiego była prezentowana na JOYA Barcelona czy NYC Jewellery Week. Ostatnio przeprowadziłyśmy też wywiad ze Sławą Tchórzewską, która potrafi wykonać fantastyczny naszyjnik z rzeczy znalezionych na ulicy. Żeby mieć szersze spojrzenie na branżę, musimy cały czas się edukować, jeździć na eventy i po prostu śledzić ogólnoświatowe trendy.

Czy inwestujecie w swoją wiedzę?

AJ: Tak, nieustannie. Należę do Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich, gdzie zrobiłam kilka szkoleń. Jestem znawcą pereł, ekspertem od diamentów szlifowanych. Cały czas inwestujemy w to, aby lepiej pisać o biżuterii, posiadać ekspercką wiedzę i być utożsamianymi z kwalifikacjami. Chcemy, aby w momencie, w którym zmieni się moda na blogowanie, nasze treści pozostały. Były wartościowe i przydatne dla czytelników.

KJ: To co zostanie, to nasze umiejętności. Ja rozwijam się w zakresie fotografii. Jeśli kiedyś wyczerpie się to, co jest związane z marketingiem internetowym, będziemy umiały odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

AJ: Dowodem na to, że ludzie czerpią od nas wiedzę jest fakt, że dwa lata po starcie naszego bloga, zostałyśmy zaproszone do prowadzenia warsztatów na See Bloggers – największym festiwalu dla twórców internetowych w Polsce. Podzieliłyśmy się tam wiedzą z zakresu fotografii na naszych autorskich warsztatach i przeprowadziłyśmy wywiady na scenie głównej z prezenterką telewizyjną Urszulą Hincz oraz blogerką podróżniczą Anną Skórą. Natomiast rok temu prowadziłyśmy na See Bloggers nową, mniejszą scenę edukacyjno-marketingową, na której, między innymi, zapowiedziałyśmy wykład Rafała Brzoski, właściciela InPost, co było dla nas wielkim sukcesem. Nie zwalniamy jednak tempa. Nasze publikacje pojawiają się nie tylko w Polsce, ale też w międzynarodowych magazynach. Niebawem będzie można nas przeczytać we włoskim Preziosa Magazin oraz tureckim Gold Book Magazine. Możliwe, że będziemy mieć również publikację w VO+. Są to znaczące magazyny branżowe!

Blog jest dla Was sposobem na życie?

AJ: Tak, zdecydowanie! Po roku hobbystycznego blogowania, rzuciłyśmy dotychczasową pracę i utrzymujemy się z prowadzenia strony.

KJ: Oczywiście prowadzenie bloga to trudny proces, szczególnie na początku. Wymaga wielu wyrzeczeń i zaangażowania.

AJ: Wszystkiego nauczyłyśmy się same. Wszystkie kontakty międzynarodowe, które udało się nam pozyskać, zawdzięczamy wyłącznie swojej pracy i obecności na najważniejszych wydarzeniach branżowych. To my przecierałyśmy szlaki, ponieważ na większości wydarzeń nie było wcześniej polskiej prasy.

KJ: Tu warto podkreślić, że mentalność zagraniczna jest wspaniała. Nie chcę oczywiście marudzić na naszą polską, choć wszyscy wiemy, że mogłoby tu paść wiele anegdot (śmiech). Za granicą ludzie wyciągają do nas rękę, pomagają w każdej sytuacji. Nie mają żadnego problemu z tym, aby podzielić się ważniejszymi kontaktami. Po prostu czuć od nich sympatię i dobrą energię. I jest chemia, bo my też tak pracujemy.

Co chcecie przekazać przez swój blog?

KJ: Przede wszystkim zachęcamy do przełamywania strachu. Pokazujemy, że poprzez odważne stosowanie biżuterii, jesteśmy w stanie wyrazić swój charakter, osobowość i styl. Biżuteria może być elementem fajnego stylu życia.

AJ: Zachęcamy też do łamania stereotypów związanych z biżuterią. Pokazujemy, że naszyjnik z perłami można ubrać do sportowej bluzy z kapturem i wyglądać naprawdę świetnie. Naszym głównym przekazem jest to, że biżuterią można się bawić. Co więcej, przez biżuterię można poruszać ważne tematy społeczne. Ostatnio w Warszawie miała miejsce wystawa „Protezeusze” organizowana przez Stowarzyszenie Twórców Form Złotniczych. Artyści mieli za zadanie połączyć mit o Prometeuszu z niepełnosprawnością i udało im się to genialnie!

KJ: Na blogu pokazujemy też jak robić rozważne zakupy. Chcemy, aby ludzie zaczęli zwracać uwagę nie tylko na wygląd biżuterii, ale też jej jakość. Na to jaki kupują diament lub jakiej próby złoto zostało wykorzystane do przygotowania naszyjnika czy pierścionka. To ważne, aby wiedzieli, co wpływa na cenę. Bardzo często mężczyźni zwracają się do nas z prośbą o pomoc w wyborze pierścionka zaręczynowego. Czytelnicy pytają nas o pomysły na biżuteryjny prezent na Walentynki czy Dzień Matki. Często też doradzamy kobietom, jaką biżuterię dopasować do sukni ślubnej.

Co najbardziej kochacie w swojej pracy?

KJ: Nieprzewidywalność i podróże. W ciągu roku jesteśmy w kilkunastu miejscach, gdzie spotykamy interesujących ludzi, ale przede wszystkim – poprzez biżuterię – poznajemy nowe kultury. Fascynują nas kontrasty w biżuteryjnym designie z różnych krańców świata.

Zapewne wiele osób pyta was o sprawę z marką Kruk i walkę o pierwszą nazwę Waszego bloga, czyli Pica Pica. Wzmocniła Was ta sytuacja?

AJ: Dużo nas nauczyła. Przeszłyśmy przyspieszony kurs biznesu i chyba teraz nic nas nie zaskoczy.

KJ: Potrafimy znaleźć w sytuacjach kryzysowych plusy. Myślę, że była to lekcja życia, która pół roku później zaowocowała drugim miejscem na świecie w kategorii blogów o biżuterii i to na dodatek z angielskojęzyczną nazwą Blingsis. Może tak miało być?

Jaki jest Wasz przepis na sukces?

KJ: Determinacja i pasja. Jeśli robimy coś, nawet niszowego, z pasją, to zawsze będziemy autentyczni. Autentyczność jest tym, czego czytelnicy potrzebują. Lepiej czyta się blog osoby, która kreuje wartościowe i często emocjonalne treści, niż kogoś kto pisze wyłącznie dla zysku. Ludzie poszukują prawdy. Jeśli chce się obecnie prowadzić blog to trzeba się wyróżnić.

AJ: Wyróżnij się albo zgiń, jak mówi Al Ries, a autentyczność wyróżnia!